Spis treści
Naukowcy ustalili, że już 5-miesięczny płód w łonie matki zaczyna przyzwyczajać się do brzmienia mowy, jaką posługuje się ciężarna kobieta. Do drugiego roku życia w mózgu malucha tworzą się główne drogi nerwowe odpowiedzialne za naukę – jest więc spora szansa, że jeśli w tym okresie dziecko będzie miało kontakt z językiem obcym, wykształcą się dla niego oddzielne połączenia neuronów. Jednak w przypadku tak młodych „uczniów” zupełnie nie sprawdzą się metody znane ze szkół. Jak wobec tego pomóc im przyswoić sobie obcy język?
Dzieci uczą się poprzez „zanurzenie w języku”
Na najwcześniejszych etapach życia maluch oswaja się ze swoim przyszłym językiem, słuchając mówiących nim rodziców i innych otaczających go osób. Podchodzi do mowy całościowo, nie analizuje jej, ale skupia się na znaczeniu słów, zwrotów i zdań. Bawi się językiem, nie boi się z nim eksperymentować, nie przejmuje się błędami, nieustannie próbuje i powtarza.Te cechy dość szybko zanikają i już około 12 roku życia nauka jest trudniejsza. Dziecko zaczyna się stresować, kiedy wymawia coś niepoprawnie, wstydzi się mówić, jeżeli nie jest pewne czy robi to dobrze. Z drugiej strony jednak ciężko oczekiwać spektakularnych rezultatów u zupełnych maluchów, na przykład poniżej 1 roku życia, nie potrafiących jeszcze w ogóle mówić.
Kiedy jest więc ten moment, gdy należy zacząć naukę?
Zdaniem doświadczonych lektorów, najszybciej obcy język przyswajają dzieci, które już nauczyły się świadomie posługiwać mową ojczystą, ale jeszcze nie straciły tej swobody językowej, charakterystycznej dla maluchów. Najlepsze efekty daje więc rozpoczęcie nauki około 4 – 5 roku życia. Absolutnie jednak nie w taki sposób, jak robi się to w szkołach czy na kursach.
Naukę języka obcego warto rozpocząć wtedy, kiedy dziecko chodzi do przedszkola – zabawa w grupie dodatkowo ułatwia przyswajanie sobie nowych zwrotów i słów.
Dzieci do 6 roku życia opanowują język wyłącznie pamięciowo – warto postawić na oswajanie ze słowami i zdaniami, które zapadną im w pamięć.
Grupa powinna być dobrana pod względem wieku i stopnia zaawansowania – u dzieci to wymóg priorytetowy, najłatwiej bowiem uczą się one równolegle z rówieśnikami.
- Liczebność grupy nie powinna przekraczać 8 osób – nauczyciel musi poświęcać każdemu tyle uwagi, ile potrzebuje do opanowania materiału, każde dziecko uczy się bowiem w swoim tempie i w nieco inny sposób.
- Ważny jest ruch, zabawa, działanie – sale do nauki muszą być przestronne i dawać dzieciom możliwość ciągłej aktywności. Czterolatek nie będzie uczył się siedząc na krzesełku i słuchając lektora, ale poprzez zabawę i interakcję.
- Kompetencje kadry powinny obejmować nie tylko znajomość języka, ale także specyfikę nauczania dzieci oraz ich psychologię. Tylko tak zapewnić można indywidualne podejście.
- Materiały dydaktyczne – powinny być atrakcyjne dla dzieci i dawać możliwość kreatywnego ich używania. Nauka odbywa się poprzez zabawę, więc przygotowane pomoce muszą ją umożliwiać.
Rodzice często mają wątpliwości, czy sposób nauki języka obcego, jaki wybrali dla swojej pociechy, rzeczywiście jest skuteczny. Sami przyzwyczajeni są zwykle do „dorosłego” trybu kształcenia, z opanowywaniem zasad gramatycznych, „kuciem” słówek, częstym powtarzaniem zwrotów, budowaniem zdań i wypowiedzi. To wszystko nie ma jednak praktycznie zastosowania w nauce kilkulatka.
Jak więc ocenić jego postępy?
- Monitorować zadowolenia dziecka – maluchy są krytyczne wobec otaczającej je rzeczywistości i otwarcie mówią, jeżeli zajęcia są dla nich nudne. Z takich kursów prawdopodobnie niewiele wyniosą, ponieważ nauczyciel stawia im najwyraźniej za mało wyzwań i nie potrafi zainteresować obcą mową.
- Nie przejmować się brakiem znajomości gramatyki – dzieci są w stanie opanować skomplikowane reguły językowe dopiero około trzeciej klasy szkoły podstawowej. Na etapie przedszkolnym doświadczony lektor uczy je znaczeń, nie zaś poprawnej budowy zdań. Jeżeli malec używa poznanych słówek czy zdań adekwatnie do ich znaczenia, wszystko jest w porządku i nauka daje odpowiednie efekty.
Wielu rodziców uważa, że skoro dzieciństwo to taki dobry okres na naukę języka obcego – to nie należy ograniczać się tylko do jednego, ale wprowadzać także drugi czy nawet trzeci. Oczywiście są maluchy z naturalnym „talentem” do przyswajania sobie obcej mowy, dla większości jednak będzie to po prostu zbyt duże obciążenie. Lepiej jest postawić na jeden język, niż dokładać kolejne – bo może się okazać, że w rezultacie dziecko nie nauczy się dobrze żadnego z nich.